Pracownicy sądu w Inowrocławiu protestują [zdjęcia]

- Nie pamiętam, kiedy mieliśmy jakieś znaczące podwyżki. Chyba za Bętkowskiego albo Suchocką. W tym roku dostaliśmy podwyżkę ze spłatą od stycznia w kwocie od 50 do 80 złotych. Przepracowałam 40 lat i gdyby nie stażowe, to nawet 2 tysięcy na rękę bym nie dostała - mówi jedna z protestujących.

W 2019 roku pracownicy sądów mają dostać po 5 procent podwyżki, jak twierdzą, nie pokryje to nawet kwoty inflacji.

- Wszyscy domagają się podwyżek: nauczyciele, górnicy, policjanci, pielęgniarki i je dostają, a nas i naszej pracy nikt nie zauważa - dodaje kolejny pracownik sądowej administracji.

- Za poprzedniej władzy w ogóle nic nie dostaliśmy, a teraz za PiS -u dostajemy jakieś grosze, które i tak nie poprawiają naszej sytuacji. Sędziowie zarabiają krocie, a nikt nie dostrzega tego, że bez naszej pracy, osób zatrudnionych w administracji, sądy w ogóle nie mogłyby funkcjonować - przekonuje kobieta zatrudniona w charakterze asystentki sędziego.

Podczas protestu, pracownicy sądu wydali oświadczenie, które publikujemy poniżej:

My, pracownicy Sądu Rejonowego w Inowrocławiu przyłączamy się do akcji protestacyjnej pracowników Sądów w Polsce. Na co dzień zajmujemy się przygotowywaniem wokand, nagrywaniem rozpraw, sporządzaniem protokołów z ich przebiegu, wysyłaniem odpisów orzeczeń, zawiadomień, wezwań i wszelkiej korespondencji oraz dokonywaniem różnego rodzaju, istotnych dla obywateli, wpisów w księgach wieczystych.

Jesteśmy mało widoczni, ale bez nas nie może odbyć się żadna rozprawa. Chcemy uświadomić społeczeństwu, że bez pracowników wymiaru sprawiedliwości wszystkich pionów: sekretarzy, pracowników administracji, informatyków, pracowników gospodarczych, archiwistów, pracowników obsługi nie ma możliwości zapewnienia prawidłowego i sprawnego funkcjonowania Sądów w Polsce.

Mimo istotnej roli, jaką odgrywamy w Sądach, wysokich kwalifikacji i umiejętności, jakie posiadamy, nasze wynagrodzenia przez lata były zamrożone i nadal są nieadekwatne do rangi i zakresu wykonywanych zadań, co sprawia, że czujemy się niedoceniani i sfrustrowani, dlatego domagamy się podwyższenia naszych płac na poziomie, który zapewni nam i naszym rodzinom godne życie.