Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W statystykach jest dobrze. Ale dlaczego co trzeci wierny omija kościół? [ROZMOWA]

Łukasz Winczura
Wyróżnikiem wiary w naszej diecezji jest pobożność ludowa. Ale jeśli w tej pobożności zabraknie wiary, to stanie się ona magią - twierdzi ks. Michał Dąbrówka
Wyróżnikiem wiary w naszej diecezji jest pobożność ludowa. Ale jeśli w tej pobożności zabraknie wiary, to stanie się ona magią - twierdzi ks. Michał Dąbrówka Łukasz Winczura
Rozmawiamy z ks. dr. Michałem Dąbrówką, dyrektorem Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie, o statystykach pobożności w Kościele tarnowskim.

Z badań wynika, że jesteśmy najpobożniejsi w kraju. 71,1 proc. z nas chodzi do kościoła, a 27,6 proc. przystępuje do komunii.

Jest to z jednej strony, oczywiście powód do radości, ale z drugiej też zobowiązanie. To prawda, że mamy najwyższe współczynniki, ale to nie może nas usypiać...

Tylko, że „Nie każdy, kto mi mówi Panie, Panie wejdzie do Królestwa Bożego”, powiada Pismo.

Otóż to. Młodzi mawiają, że nie każdy, kto stoi w kościele jest chrześcijaninem, jak nie każdy, kto stoi w garażu jest samochodem. Samo chodzenie na niedzielną Eucharystię nie sprawi, że wejdę do Królestwa Niebieskiego.

Kiedy zestawimy liczbę praktykujących z liczbą przyjmujących do Eucharystii, okaże się, że jesteśmy w środku stawki.

To prawda, że ta proporcja między commu-nicantes a dominicantes nie jest najwyższa w kraju. A tymczasem ona dużo mówi o naszej religijności.

Religijności czy podtrzymywania tradycji? Bo do kościoła iść trzeba i tyle.

Właśnie, rozróżnijmy religijność i wiarę. To dwie różne rzeczy. Wiara to osobista relacja z Chrystusem, która wyraża się w różnych formach religijności. Owszem, to pokazuje, że mamy mocne przyzwyczajenie, by chodzić na niedzielną mszę - i za to trzeba chwalić Boga - ale widzimy, ile trzeba jeszcze zrobić.

Zastanowiła mnie tabela powołań. I tu zaskoczenie, najwięcej wyświęconych jest z regionu mieleckiego, gdzie jest najgorzej z praktykowaniem, a najmniej z Sądecczyzny, gdzie kościoły pękają w szwach. Skąd ten paradoks?

Nie umiem odpowiedzieć. Tak było być może w tamtym roku. Generalnie różnie bywa z geografią powołań. Może tu chodzi o pewien paradoks, że na Ziemi Mieleckiej młodzi, widząc, ile jest do zrobienia, decyduje się na kapłaństwo.

Wracając do naszej religijności. Ona jest pogłębiona czy naskórkowa ?

Temat rzeka. Odpowiem tak, ona jest coraz częściej pogłębiona, ale jeszcze zbyt często naskórkowa...

Proszę się rozejrzeć po kościele i zobaczyć, jak wiele osób ledwo potrafi wydukać z siebie Credo...

O, chyba nie jest aż tak źle, bo jednak katechezę mamy mocną i na dobrym poziomie. Tyle, że problem polega na tym, iż wiara to nie tylko wiedza. To, powtórzę, moja osobista relacja z Bogiem...

Ale, jak mawiał św. Augustyn, wiara domaga się uzasadnienia.

Tak, ale mogę być człowiekiem, który zna na pamięć cały katechizm i koncertowo łamać wszystkie dziesięć przykazań. Czyli wiedza sobie, a wiara sobie. Musimy patrzeć na życie tych ludzi. Jezus mówi „Po owocach poznacie”. I tu często jest rozdźwięk. Są tacy, którzy deklarują się jako wierzący, ale w życiu jest już różnie.

Praktykujący niewierzący?

Czasem to tak niestety jest. Powiem panu więcej, czasem bardziej obawiam się tej kategorii ludzi. Właśnie praktykujących niewierzących.

Siłą naszej pobożności tu, na południu, jest wciąż religijność ludowa?

Tak. I nie możemy tej pobożności ludowej wyrugować. Stanowi ona pewien klimat, w którym rodzi się wiara.

Ale często ta pobożność ludowa jest obśmiewana jako kościelna cepeliada.

To jest takie środowisko wzrostu wiary. Ale jeśli w tej pobożności ludowej zabraknie wiary, to stanie się to tylko magia. Aby tak nie było Kościół wydał specjalny dokument o właściwym kształcie pobożności ludowej. Jeśli bowiem jest ona tylko przejawem religijności, a zabraknie w niej wiary, to bardzo szybko przeradza się w swego rodzaju magię.

Jak na tym tle pobożności prezentuje się Tarnów?

Są w Tarnowie parafie, w których współczynniki przekraczają stuprocentowe uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii.

Filipini mieli kiedyś 180 procent...

Niektóre parafie przyciągają, a niektóre niestety odpychają. Co nas przyciąga? Piękna liturgia, rodzinna atmosfera, ciepło w kościele czy obszerny parking przed nim. Jednak często ludzie chodzą gdzie indziej, bo mogą tam posłuchać charyzmatycznego kaznodziei.

Jak ks. Michała Hellera u św. Maksymiliana.

Na przykład. Ale wracając do pytania. Tarnów ma te wskaźniki w dolnych partiach. Do kościoła chodzi tu około 60 procent wiernych. Wyjątkiem jest dekanat Tarnów Zachód, gdzie na msze chodzi 68 procent wiernych.

O młodzieży. Co zrobić, by nieaktualną stała się definicja bierzmowania jako „uroczystego pożegnania z Kościołem z udziałem biskupa”?

Trzeba zacząć od słuchania młodych ludzi, a właściwie to wsłuchiwania się w nich. Często chcemy wystawić receptę nie znając zupełnie pacjenta.

Więcej bierzmowanych niż u nas jest w Katowicach i Krakowie.

Ale weźmy pod uwagę wielkość i liczebność diecezji. Jednak młodzież jest dla nas wyzwaniem. Bo oni jeszcze chodzą w niedzielę na mszę, bo jest jakaś presja rodzinna, tradycja. Tylko co będzie za dziesięć lat, gdy założą rodziny. Czy zostaną z nami?

Coś konkretnego się dzieje w tej kwestii?

Tak. Aktywnie działa duszpasterstwo młodzieży, proszę zobaczyć, jak wielu młodych było w poniedziałek na otwarciu „Alegorii”, ile inicjatyw ma Wydział Nowej Ewangelizacji. To są działania długofalowe, nie krótkie zrywy.

Nie zrobiło się księdzu słabo, widząc wykres i pikowanie religijność Polaków w ostatnich latach?

To jest rzeczywistość, na którą trzeba otworzyć oczy i nie mówić, że wszystko jest dobrze. Mam taką osobistą refleksję po tym badaniu. Siedemdziesiąt procent wiernych chodzi na msze. A ja się pytam, gdzie jest te pozostałe 30? Dobry Pasterz zostawiał całe stado, by szukać jednej zagubionej owcy.

ZOBACZ KONIECZNIE

WIDEO: Jak smog wpływa na zdrowie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: W statystykach jest dobrze. Ale dlaczego co trzeci wierny omija kościół? [ROZMOWA] - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto