Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Domy dwóch ulic w Dąbrowie Tarnowskiej co kilka miesięcy są pod wodą

Łukasz Jaje
Mieszkańcy ulic Oleśnickiej i Nadbrzeżnej mają już dość życia w ciągłym strachu przed powodzią. Każde większe opady są dla nich koszmarem
Mieszkańcy ulic Oleśnickiej i Nadbrzeżnej mają już dość życia w ciągłym strachu przed powodzią. Każde większe opady są dla nich koszmarem Łukasz Jaje
Nie minęło 12 miesięcy, a posesje osób mieszkających przy ulicach Oleśnickiej i Nadbrzeżnej w Dąbrowie Tarnowskiej znów padły ofiarami wielkiej wody. Wydarzenia sprzed trzech tygodni przelały czarę goryczy. Ludzie o notoryczne powodzie obwiniają położoną po sąsiedzku firmę Polonaise. Żądają również wyregulowania i oczyszczenia rzeki Breń.

- Mieszkam tutaj od 67 lat. Nie pamiętam, żeby wcześniej dochodziło do takich sytuacji. Owszem, po dużych opadach zdarzało się, że woda wchodziła nam na podwórka. Nigdy jednak nie zalewało domów po sufit - nie ukrywa zdenerwowania Marian Kułaga. Zdaniem właścicieli domów przy Oleśnickiej i Nadbrzeżnej problemy zaczęły się kilka lat temu, gdy właściciel firmy Polonaise zamiast planowanej kładki nad rzeką Breń wybudował sobie mostek.

- W ciągu czterech lat pod wodą byliśmy aż trzykrotnie. Jeszcze nie doszliśmy do siebie po ostatniej powodzi, a tu znów cały nasz dobytek popłynął. Tak dalej być nie może! - stwierdza Marian Kułaga. Bardzo możliwe, że powodziowa trauma będzie powracać. Nic bowiem nie wskazuje na to, by domniemana przeszkoda na rzece miała zniknąć.

W Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Dąbrowie Tarnowskiej dowiedzieliśmy się, że mostek powstał zgodnie z prawem i według ekspertyz nie jest powodem ciągłego zalewania domów stojących przy Oleśnickiej i Nadbrzeżnej. Zmęczenia tą sytuacją nie ukrywają także w Polonaise. - Ta sprawa ciągnie się od ubiegłego roku. Niestety, niektórzy ludzie chcą zrobić ze mnie kozła ofiarnego. W ciągu ostatnich miesięcy przeżyłem prawdziwą gehennę. Przeszedłem chyba wszystkie możliwe kontrole. A przecież mnie także zalało - tłumaczy Ludwik Mastalerz, właściciel Polonaise.

Wątpliwości co do mostku mogą rozwiać porządki nad rzeką Breń. - Przede wszystkim rządzący naszym miastem powinni zadbać, aby wyregulować Breń, wykosić rowy oraz wyciąć niepotrzebne krzaki i drzewa. Kto wie, być może wtedy nasz problem zniknie - dodaje Andrzej Hajdas. Jednak i w tym przypadku trudno o optymizm.

- Od ubiegłorocznej powodzi rzeczywiście niewiele się pod tym względem zmieniło. To, co zrobiono, to stanowczo za mało. Interweniowaliśmy w tej sprawie do Małopolskiego Zarządu Melioracji. Niestety, problem leży także w tym, iż część z działek leżących przy rzece należy do osób prywatnych - mówi Stanisław Początek, burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej. Doświadczeni przez powodziowe fale marzą o spokoju. - Chcemy tylko normalnie żyć i nie trząść się ze strachu podczas kolejnych dłuższych opadów - kończą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowatarnowska.naszemiasto.pl Nasze Miasto