Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz mógł wykorzystać 22 ministrantów. Do sądu trafił przeciwko niemu akt oskarżenia

Redakcja
Prokuratura nie ma wątpliwości, że ks. Marian W., były proboszcz parafii w Grywałdzie (pow. nowotarski), pracujący wcześniej także w innych parafiach diecezji tarnowskiej, wykorzystywał seksualnie chłopców służących do mszy jako ministranci i lektorzy. Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu skierowała właśnie przeciwko niemu akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Nowym Targu.

WIDEO: Krótki wywiad

- Akt oskarżenia przeciwko księdzu Marianowi W. trafił do nowotarskiego sądu przed kilkoma dniami - mówi prokurator Leszek Karp, rzecznik prasowy nowosądeckiej prokuratury okręgowej. - Zarzucamy mu, że w okresie od 2003 r. do 2012 roku dopuścił się 12 przestępstw określonych w art. 200 paragraf 1 kodeksu karnego oraz w art. 199 paragraf 2 kodeksu karnego na szkodę 11 małoletnich, w tym 7 osób poniżej 15 lat, mieszkających na terenie parafii, w których był proboszczem. Wszyscy oni byli lektorami lub ministrantami służącymi mu do mszy.

Jak dodaje prokurator zarzucone oskarżonemu czyny polegały na doprowadzeniu małoletnich do poddania się różnego rodzaju tzw. innym czynnościom seksualnym, zazwyczaj poprzez nadużycie stosunku zależności, jaki zachodził między kapłanem a ministrantem czy lektorem. Prokuratura ustaliła, że w przypadku 3 pokrzywdzonych doznane przez nich krzywdy spowodowały wieloletnią traumę.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nasz pierwszy tekst o księdzu pedofilu Marianie W. przeczytasz tutaj.

To jednak nie wszystko. W toku śledztwa odkryto, że Marian W. gwałcił lub zmuszał do innych czynności seksualnych także 11 kolejnych ministrantów. Ich historie "nie weszły" jednak do aktu oskarżenia ponieważ czyny te uległy przedawnieniu. W polskim prawie dzieje się tak w momencie, gdy osoba pokrzywdzona przez pedofila nie zgłosi sprawy policji przed ukończeniem przez siebie 30 roku życia.

Nie zmienia to jednak faktu, że ksiądz zdaniem prokuratury skrzywdził w kilku parafiach diecezji tarnowskiej aż 22 osoby!

Marian W. urodził się w 1953 roku (a święcenia kapłańskie przyjął w latach 70.). W okresie od 1991 do 2005 roku był on proboszczem w Grywałdzie po czym został do parafii w Grobli (pow. bocheński), gdzie kierował parafią do 2007 r. Wcześniej pracował m.in. w Kiczni (gmina Łącko) i Szalowej (powiat gorlicki). To oznacza, że osoby wobec których duchowny (dziś lat 66) miał dopuścić się „złego dotyku” to obecnie już pełnoletni mężczyźni.

O proboszcza sprzed lat próbowaliśmy pytać w parafii w Grywałdzie. Niewiele jednak ustaliliśmy. - Nie wiem nic na temat tego, by w mojej parafii miało kiedykolwiek dochodzić do molestowania - ucina obecny proboszcz ks. Józef Bania.

Bardziej rozmowni są mieszkańcy Grywałdu. Każdy prosi jednak o niepodawanie jego nazwiska.

- Księdza Mariana pamiętamy tu wszyscy - mówi jeden z naszych rozmówców. - Wyremontował stary zabytkowy kościół, wybudował nową świątynię, wyremontował plebanię i cmentarz, a także zbudował przytulisko dla osób starszych i samotnych. Z drugiej strony, gdy u nas pracował pojawiały się plotki, że „upodobał sobie” ministrantów. Nikt tego jednak nie potwierdził.

Inne osoby przypominają, że ksiądz bardzo lubił młodzież, zwłaszcza chłopców, których codziennie gościł na plebani. Grał tu z nimi w gry planszowe, ping-ponga czy oglądał filmy na seansach wideo.

Kuria zgłosiła sprawę do Watykanu

Sprawa księdza Mariana W. jest nie tylko bulwersująca, ale też w pewien sposób... pionierska. Człowiek ten jest bowiem pierwszym kapłanem, na którego doniesienie do prokuratury złożyła sama... kuria. 9 maja 2018 r. Kuria Diecezjalna w Tarnowie przyjęła zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ks. Mariana W.

W dniu 11 maja 2018 r., a więc dwa dni od zgłoszenia do kurii, delegat Biskupa Tarnowskiego ds. wykorzystywania seksualnego osób małoletnich, ks. dr hab. Robert Kantor zgłosił sprawę na policję, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

O sprawie została także powiadomiona watykańska Kongregacja Nauki Wiary. Kongregacja nakazała przeprowadzenie kanonicznego procesu karno-administracyjnego. Taki proces jest obecnie prowadzony przez Sąd Diecezjalny w Tarnowie, ale został zawieszony do czasu zapadnięcia wyroku przed sądem świeckim. Księdzu grozi wyrzucenie ze stanu duchownego.

Wyjątkowo wcześnie (bo już w wieku 59 lat) wysłano go na emeryturę. Przez ostatnie lata ksiądz Marian W. mieszkał w domu księdza emeryta pod Krakowem (choć podobno często bywał też w parafii w pomorskim Tczewie u swojego przyjaciela). To trochę dziwne zważywszy na fakt, że wcześniej był ceniony "jako budowniczy kościołów". Kuria tłumaczy jednak, że ksiądz zapadł na chorobę psychiczną, z której się leczył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto