Tadeusz Misiewicz z Samocic 12 marca złożył wniosek o wypłatę odszkodowania przez dąbrowski Inspektorat Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń. - Do tej pory nikt się tym nie zajął - żali się rolnik z Powiśla.
W styczniu jego syn Piotr został pobity w szkole. Przez 44 dni przebywał na zwolnieniu lekarskim. Z badań wykonanych przez okulistów wynika, że ma uszkodzone oko. Ponieważ syn płacił slładkę na ubezpieczenie szkolne, pan Tadeusz zwrócił się do PZU-Życie w Dąbrowie Tarnowskiej o wypłatę odszkodowania. Domaga się co najmniej 1,2 tysiąca złotych odszkodowania.
- Byłem już 10 razy w PZU-Życie. Ciągle czegoś żądają.
Rozmawiałem nawet z dyrektorem, który obiecał, że sam zajmie się tą sprawą i dalej nic - mówi rozgoryczony Tadeusz Misiewicz. - Jak długo można czekać?
Pracownicy PZU twierdzą, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Sprawa jest bowiem bardzo skomplikowana, trwa proces sądowy, który ma zakwalifikować to zdarzenie czy to było pobicie czy zwykła bójka.
- W przypadku bójki, PZU nie zwraca odszkodowania - przekonuje zajmująca się sprawą urzędniczka dąbrowskiego PZU.
To nie sytasfakcjonuje oczywiście pana Misiewicza, który zapowiada, że w tej sytuacji będzie musiał skierować pozew cywilny przeciwko dąbrowskiemu Inspektoratowi PZU.
- Syn cierpi, ktoś musi za to przecież zapłacić - mówi.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?