Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Region tarnowski. Ile w nagrodę dostają urzędnicy? [RANKING]

Redakcja
Pracodawcy imają się różnych sposobów motywowania swoich podwładnych do bardziej wytężonej pracy. Zdecydowanie największe możliwości w szafowaniu bonusami mają bez wątpienia firmy prywatne. A czym można nagrodzić skromnego urzędnika samorządowego?

W gminach wielkiego pola manewru nie ma. Może to być dyplom czy list gratulacyjny, okraszony bukietem kwiatów, ewentualnie drobna pamiątka.

Najlepszym jednak bodźcem, zarówno dla młodszego referenta, jak i dyrektora wydziału, zawsze będzie gratyfikacja pieniężna. Oczywiście, przyznana „za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej”. Nieco poszkodowanymi mogą czuć się wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci, którzy nagród nie dostają, za to przyznają je swoim podwładnym.

Na otarcie łez włodarze miast i gmin otrzymują jednak co miesiąc dodatki specjalne. Ich wysokość zależy od kaprysu radnych. Dodatek specjalny oscyluje między 20 a 40 proc. sumy wynagrodzenia zasadniczego oraz dodatku funkcyjnego.

Dzielą to, co zostanie

W gminach różnie motywowane jest przyznawanie nagród. Na przykład w tarnowskim starostwie powiatowym to pozostałości czy oszczędności budżetowe z rubryki płace. W budynku przy ul. Narutowicza w Tarnowie przelewy z tytułu nagród są miłym prezentem pod choinkę.

- Nie mamy przewidzianego specjalnego funduszu na nagrody. Ale, załóżmy, ktoś jest na dłuższym zwolnieniu czy zasiłku chorobowym albo gdzieś mamy wakat. Pod koniec roku wiemy, ile pieniędzy nam zostaje. I z tego wypłacamy nagrody - wyjaśnia Wacław Prażuch, sekretarz powiatu. W 2018 roku uskładało się tego 200 tys. zł.

Na do widzenia

Z kolei w Urzędzie Miasta i Gminy Żabno, gdzie zatrudnionych jest 46 osób, ustępujący burmistrz Stanisław Kusior żegnając się po szesnastu latach z fotelem szefa samorządu, podpisał wnioski nagrodowe na kwotę 46 600 zł.

- Między 1200 a 1500 zł dostali kierownicy, zaś pozostałych pracowników nagradzaliśmy kwotami od 600 do 1000 złotych - wyjaśnia wiceburmistrz Zbigniew Lustofin.

Inną formę uszczęśliwiania braci urzędniczej wybrał były już wójt Wierzchosławic Zbigniew Drąg, który nie wypłacił swoim podwładnym nawet złamanego grosza.

- Ale za to dałem wszystkim podwyżki, których długo nie było. Chyba lepiej zarabiać lepiej co miesiąc, niż dostać jednorazowy zastrzyk gotówki, prawda? - pyta retorycznie.

Zgoła inne spojrzenie ma w tej kwestii jego następca, Andrzej Mróz.

- Za dobrą pracę należy się dobra płaca. Zatem duże zaangażowanie w obowiązki będzie odpowiednio docenione - deklaruje nowy wójt

Kiełbasa wyborcza?

Ubiegły rok był specyficznym w samorządach przede wszystkim z powodu wyborów. Wielu urzędujących gospodarzy gmin ubiegało się o reelekcję. A głos urzędniczy, jak wiadomo, jest na wagę złota. Bo to bardzo zdyscyplinowana grupa elektorów, która wybiera sobie przełożonego na całą kadencję. Czy fakt wyborów miał przełożenie na hojność najważniejszych osób w gminach?

- Ależ skąd, nic podobnego. Mamy fundusz nagród zapisany w budżecie w mniej więcej tej samej wysokości każdego roku. Budżet nagrodowy uzupełniamy niektórymi innymi oszczędnościami - podkreśla burmistrz Wojnicza Tadeusz Bąk, który w ubiegłym roku przelał na konta pracowników urzędu 128 164 zł. Ma jeszcze dodatkowy sposób nagradzania swoich podwładnych. Za dobrą robotę mogą liczyć na... uścisk dłoni szefa.

WIDEO: Powiedz „nie” przeziębieniu! Oto produkty, które zawierają najwięcej witaminy C

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto