W środę niepokojące ślady na brzegu czynnego żwirowiskazauważyli jego pracownicy. Nad brzegiem zbiornika urywaly się ślady samochodu, a na powierzchni wody unosiłu się damskie buty, apteczka i fragement atrapy chłodnicy samochodowej.
Strażaccy nurkowie zlokalizowali zatopiony samochód kilkanaście metrów od brzegu. Auto wyciągnięto na brzeg nie bez problemów. Toyota avensis nie miała tablic rejestracyjnych. Dźwignia zmiany biegów znajdowała się na pozycji pierwszego biegu.
Auto było jednak puste, rozpoczęto więc przeszukiwanie całego zbiornika, w poszukiwaniu ewentualnych zwłok.
- Akcję utrudniała nam bardzo duża mętność wody - mówi Tadeusz Sitko, komendant straży pożarnej w Tarnowie. W czwartek z Krakowa ściągniętodo pomocy sprzęt wizyjny, którym przeszukiwano całe dno. Także jednak kamera nie natrafiła w wodzie na ludzkie zwłoki.
Wczoraj było już pewne, że w wyrobisku nikt nie zginął. Właściciel samochodu sam zgłosił się bowiem na policję. Wcześniej udało się co prawda istalić jego personalia, ale mieszkaniec okolic Bochni był nieuchwytny.
- Mężczyzna twierdzi, że sam wjechał autem do zbiornika - mówi Zbigniew Ostrowski, komendant policji w Tarnowie. - Nie wyjaśnił jednak, dlaczego to uczynił.
Policja ustala teraz okoliczności zatopienia toyoty.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?