Wybraliśmy się na święcenie pokarmów po południu i już na długo przed kolejną tego dnia wyznaczoną godziną święconek, kościół w Kiełpinie pełen był wiernych. Serducho się radowało w sposób szczególny, widząc tyle młodych małżeństw z dziećmi - zwłaszcza tymi całkiem malutkimi w wózeczkach.
Wielu było samotnych tatusiów, trzymających pociechy na rękach czy też dziadków trzymających wnuki czy wnuczki. Wiadomo, sobota przed największym świętem kościelnym, to też czas, gdy panie są w szczególny sposób zajęte przygotowywaniem frykasów na Święto Zmartwychwstania Pańskiego. I niestety, tak bywa również w tę Wielką Sobotę.
Wspólną modlitwie przewodniczył i poświęcenia pokarmów dokonał ks. proboszcz Tomasz Juchniewicz.
W koszyczkach dzieci i dorośli przynieśli to, co na wielkanocnym stole najważniejsze. Był więc chlebek, kiełbaska, jajka, babeczki, baranki z chleba, cukru i inne pyszności.
Co najważniejsze, każdy kto tylko wchodził do kościoła, pierwsze kroki kierował do Grobu Pańskiego, gdzie przed Najświętszym Sakramentem w ciszy, zadumie kontemplował poszczególne etapy Męki Pańskiej.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Odszedł Janusz Rewiński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?