Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak srogiej zimy nie było w Tarnowie i regionie od lat

Paweł Chwał
Awaria rurociągu na Bernardyńskiej pozbawiła mieszkańców wody i skomplikowała ruch
Awaria rurociągu na Bernardyńskiej pozbawiła mieszkańców wody i skomplikowała ruch Fot. Paweł Chwał
Drugi z rzędu dzień wielkich mrozów spowodował wczoraj w Tarnowie jeszcze większe problemy niż te, które dały się mieszkańcom we znaki w niedzielny poranek.

Nad ranem pękła rura doprowadzająca wodę do domów przy ul. Bernardyńskiej. Chodniki i wyjątkowo wąska w tym miejscu ulica momentalnie pokryły się lodem, a kilkadziesiąt rodzin zostało pozbawionych na cały dzień bieżącej wody. - W takich warunkach, kiedy ziemia jest zamarznięta na kość, trudno zlokalizować miejsce awarii i szybko ją usunąć - mówili zmarznięci pracownicy pogotowia wodociągowego.

Po godz. 12 okazało się, że awaria jest o poważniejsza, niż sądzono. Dlatego roboty ziemne mają być prowadzone na Bernardyńskiej także dziś. Dopiero po ich zakończeniu woda popłynie do mieszkań. Na razie droga została zamknięta i samochody muszą jeździć objazdami.

Kompletnie przemarznięci dotarli wczoraj do pracy mieszkańcy wielu podtarnowskich miejscowości. Wielu z nich spędziło na przystankach, w blisko 30-stopniowym mrozie, nawet godzinę i dłużej. Wszystko przez to, że wiele autobusów PKS-u nie odpaliło nad ranem. Pierwsze kursy do Tarnowa nie doszły do skutku m.in. w Ciężkowicach, Kowalowej czy Olszynach.

- Nie dość, że nóg nie czuję, to jeszcze czeka mnie bura w pracy za spóźnienie - irytował się pan Krzysztof, pracownik Zakładów Mechanicznych.
Kłopoty z uruchomieniem silnika miało wielu tarnowian. Nawet ratownicy pogotowia musieli podładować akumulator, bo jeden z ambulansów na parkingu nie był zdolny do jazdy.

W tarnowskim Domu dla Bezdomnych Mężczyzn przed chłodem chroniło się wczoraj 67 osób, choć limit miejsc w placówce to niespełna 50.
Aby zapobiec przypadkom zamarznięć, pracownicy socjalni tarnowskiego MOPS-u zaglądają na dworce i działki, aby dotrzeć do osób potrzebujących pomocy. Magistrat wydał w sumie tysiąc ulotek z adresami noclegowni i jadłodajni, gdzie można przetrwać mrozy.

DĄBROWA TARNOWSKA
Srogie mrozy dotarły także na Powiśle. Nocą temperatura spada do minus 20 stopni Celsjusza. Zima najbardziej daje się we znaki osobom starszym i bezdomnym.
Ci ostatni najczęściej korzystają z pomocy funkcjonariuszy policji. Polega ona na dowożeniu bezdomnych w ciepłe miejsca, gdzie mogą przebywać bez zagrożenia dla zdrowia i życia.
Pogotowie ratunkowe notuje średnio po dwa przypadki złamań kończyn spowodowanych przez poślizgnięcia na śliskich nawierzchniach. Liczba ta utrzymuje się na podobnym poziomie przez całą zimę. Ofiarami padają zazwyczaj osoby w podeszłym wieku. Odmrożeń nie zanotowano.
Dąbrowscy strażacy na szczęście nie narzekają na nadmiar interwencji. Wyjeżdżali jedynie do pożaru kotłowni w budynku mieszkalnym w Bolesławiu.

BOCHNIA i BRZESKO
24 stopnie poniżej zera to rekord odnotowany w nocy z niedzieli na poniedziałek na terenie Bochni. Tylko nieco lepiej było w sąsiednim Brzesku.
Tak niskich temperatur nie było już dawno, dlatego policjanci i strażnicy miejscy apelują o wyjątkową czujność i interwencje samych mieszkańców. W miniony weekend policjanci wspólnie z ratownikami bocheńskiego pogotowia uratowali dwie osoby przed zamarznięciem. Udało się tylko dzięki przezorności ludzi, którzy widząc zmarzniętych mężczyzn, wezwały pomoc. W ten sposób bezdomny, który noc z piątku na sobotę chciał spędzić w nieogrzewanej altanie, trafił do Domu Pomocy Społecznej. Telefon jednego z mieszkańców Stanisławic uratował życie także mężczyźnie, który znajdując się pod wpływem alkoholu, wpadł do przydrożnego rowu. Wyziębiony, trafił do szpitala.

DĘBICA
Najniższe, sięgające minus 30 stopni, temperatury odnotowano wczoraj w miejscowościach położonych wzdłuż Wisłoki - w Brzostku i Jaworzu. W Dębicy słupek rtęci spadł do minus 25 stopni.
Tak niskie temperatury przełożyły się bezpośrednio na obłożenie domu dla bezdomnych, prowadzonego przez Towarzystwo im. św. Brata Alberta. W budynku przy ulicy Słonecznej 1 z noclegu korzystało wczoraj 37 osób, mimo że placówka dysponuje 30 miejscami stałymi. Na sypialnię przerobiono tymczasowo m.in. dotychczasową świetlicę. - Każdy, kto do nas przyjdzie po pomoc, zostanie gorąco przyjęty - zapewnia Anna Wójcik, kierownik Domu.
Większość pensjonariuszy to osoby starsze, schorowane, które być może i mają własne domy, ale z racji swojej niedołężności i niezaradności same nie przeżyłyby zimy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowatarnowska.naszemiasto.pl Nasze Miasto