Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów, Radgoszcz: niesportowy incydent trenera

Łukasz Jaje
Sędziowie zareagowali na wybryk trenera Bommersbacha
Sędziowie zareagowali na wybryk trenera Bommersbacha Archiwum
Czy kilka sekund utraty kontroli może przekreślić 25 lat kariery trenerskiej? Takie pytanie zadaje sobie Józef Bommersbach, szkoleniowiec szczypiornistów Pałacu Młodzieży Tarnów, który w piątek podczas meczu III ligi uderzył pięścią 21-letniego gracza Spartakusa Radgoszcz. Wcześniej inny piłkarz tej drużyny uderzył syna trenera.

Komisja Gier i Dyscypliny Małopolskiego Związku Piłki Ręcznej zawiesiła trenera na dwa lata. - Jesteśmy zszokowani tym, co się wydarzyło, bo Bommersbach jest jednym z najlepszych szkoleniowców. To człowiek, który całe życie poświęcił piłce ręcznej, i jeden incydent nie może przekreślić jego dorobku.

Przepraszamy drużynę z Radgoszczy. Jest nam niezmiernie przykro z powodu wydarzeń, jakie miały miejsce - tłumaczy Piotr Skrzyniarz, prezes Pałacu Młodzieży. Jak doszło do zdarzenia? Mecz zbliżał się do końca, wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Pięć sekund przed końcem spotkania Radogoszcz prowadziła 29:28. Wtedy rozpętała się wielka awantura.

"Zdarzenia zostały zapoczątkowane przez faul taktyczny zawodnika gospodarzy" - wynika z zapisów w protokole sędziowskim. Dalej znajduje się opis wzajemnych przepychanek i bijatyki: "Trener gości uderzył w twarz zawodnika gospodarzy" - odnotowali sędziowie.

Józef Bommersbach tłumaczy, że wbiegł na boisko tylko po to, by rozdzielić graczy. Wtedy uderzył szczypiornistę, który nawet nie brał udziału w "zadymie". - W zamieszaniu musiałem przypadkowo trafić w twarz tego chłopca. Przeprosiłem go już. Wiem, że nie powinienem tam wbiegać.

Niestety, emocje wzięły górę. To był pierwszy i ostatni taki incydent - zapewnia trener, który wychował m. in. kilku reprezentantów Polski. Dodaje, że na jego niesportowe zachowanie wpłynął widok zakrwawionego syna. I nie ukrywa, że wymierzona mu kara jest bardzo surowa. Będzie się odwoływać, bo piłka ręczna to całe jego życie.

- Szkoleniowiec i klub mają możliwość złożenia odwołania, ewentualnego przedstawienia innych okoliczności zdarzenia i być może kara zostanie skrócona - mówi Wojciech Marcinek z KGiD. Po incydencie nie było już szans, by zakończyć spotkanie, sędziowie więc zdecydowali o ukaraniu obu zespołów walkowerem.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowatarnowska.naszemiasto.pl Nasze Miasto