Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie. Takiej suszy nie było u nas od lat. Wody już brakuje w studniach

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Andrzej Rzeszutko z Woli Lubeckiej przy studni, która obecnie pełni jedynie rolę zbiornika wody. Jej podziemne pokłady wyschły
Andrzej Rzeszutko z Woli Lubeckiej przy studni, która obecnie pełni jedynie rolę zbiornika wody. Jej podziemne pokłady wyschły Paweł Chwał
Niedawna fala skwaru uwydatniła problem suszy, z którym od ubiegłego roku borykają się mieszkańcy Ryglic i Pogórza Ciężkowickiego. W pierwszym przypadku problem braku wody dotyka 40 proc. gospodarstw, źle jest też w Ciężkowicach i Rzepienniku. Sytuację hydrologiczną tylko na krótko poprawiły majowe ulewy. Mieszkańcy starają się radzić sobie, jak mogą: kupują wodę w 1000-litrowych beczkach, myślą o kopaniu studni głębinowych. A urzędnicy obiecują rozbudowę sieci wodociągowych.

Państwo Psiodowie mieszkają na Kokoczu, górującym nad całą okolicą wzniesieniu na pograniczu Woli Lubeckiej i Lubczy. Obok domu mają wykopane dwie studnie. Jedna dostarczała im wody do domu, druga zasilała w nią budynki gospodarcze i służyła przede wszystkim do pojenia zwierząt.

- Studnie jednak wyschły i woda, której kiedyś było w nich pełno, gdzieś odpłynęła - mówi Urszula Psioda, mama czwórki dzieci.

Woda z cysterny

Rodzina z brakiem wody radzi sobie w ten sposób, że kupuje ją i dowozi w 1000-litrowych cysternach, wlewając ją do pustych studni, które pełnią teraz głównie rolę zbiorników. Stamtąd tłoczona jest ona przez zamontowane pompy do kranów i służy do przygotowywania posiłków, codziennej higieny czy do prania. Psiodowie zastanawia się coraz nad wykopaniem studni głębinowej, ale to duży koszt, a nie ma stuprocentowej pewności co do tego, że wody i w niej kiedyś też nie zabraknie.

Identyczne dylematy ma wielu ich sąsiadów. Na Kokoczu problemy z dostępem do bieżącej wody występują teraz niemal w każdym domu.

- Kiedyś te studnie były wypełnione po brzegi. Wody było w nich aż w nadmiarze. Teraz nie ma w czym wiadra zanurzyć, nie mówiąc o tym, że jakiekolwiek włączenie pompy mogłoby się skończyć jej uszkodzeniem, bo nie mają czego zassać - tłumaczy Andrzej Rzeszutko. Wodę również kupuje. Tysiąclitrowy pojemnik wystarcza mu na mniej więcej tydzień-dwa.

Wodociągi nie dotrą wszędzie

Według szacunkowych wyliczeń w gminie Ryglice około 40 proc. gospodarstw boryka się brakiem wody w kranach. Trudna sytuacja jest również w gminach Ciężkowcie i Rzepiennik Strzyżewski, gdzie do wielu miejscowości nie doprowadzono wciąż wodociągu lub rozbudowa sieci ze względu na górzysty teren i duże odległości między domami zwyczajnie się nie opłaca.

- Systematycznie wodo-ciągujemy kolejne miejscowości, ale w wielu przypadkach z dobrodziejstwa sieci publicznej korzystać mogą tylko ci, którzy mieszkają w jej sąsiedztwie, zazwyczaj w centrum. Na wsiach Pogórza panuje ogromne rozproszenie zabudowy i koszty poprowadzenia przyłączy do pojedynczych, oddalonych nieraz o kilometr i więcej domów byłyby ogromne - przyznaje Sławomir Jędrusiak, prezes spółki komunalnej Dorzecze Białej.

W najbliższych latach wodociągi mają zostać doprowadzone do pozostałej części Lubczy oraz do Woli Lubeckiej (gm. Ryglice) i do Turzy (gm. Rzepiennik Strzyżewski).

Majowe ulewy nic nie dały

Jeszcze kilka lat temu ludzie zarzekali się, że mają swoje studnie i za wodę płacić nie zamierzają. - Teraz proszą, żeby im wykonać przyłącza, bo widzą, co się dzieje, że wody zaczyna im brakować - dodaje Jędrusiak.

Wody w studniach brakuje, bo - jak wyjaśnia Ewa Jóźwiak, geolog powiatowy w Tarnowie, jej pokłady podziemne w wielu miejscach mocno zmieniły swoje położenie, znacznie obniżając się w stosunku do tego, co było do tej pory. - Wpływ na to mają coraz częściej występujące suche lata. Nawet majowe ulewy niewiele zmieniły w tym względzie. Niedobory wody są tak duże, że ta, która spadła uszła między skały i szybko została wchłonięta przez ziemię - wyjaśnia.

Wodę można kupić w wodomacie

Mieszkańcy Pogórza mogą zaopatrywać się w wodę m.in. w wodomatach (jeden stoi w Ryglicach, drugi w Olszynach) bądź czerpać ją z wyznaczonych hydrantów w gminach, które obsługują strażacy OSP. Dwa dodatkowe wodomaty ustawione mają zostać w gm. Ciężkowice, w Lubczy i Woli Lubeckiej oraz w Jodłówce Tuchowskiej. Wodę można zamówić również do domu. Dowozi ją specjalny beczkowóz Dorzecza Białej, który mieści 7 metrów sześc. wody. Wtedy jednak trzeba też zapłacić za transport. 1 m sześc. wody w spółce kosztuje 8,38 zł brutto.

Coraz mniej wody w rzekach

Skutki suszy widać również w lokalnych rzekach i potokach. Częściowo wyschły dopływy Wolanki i Szwedki w gm. Ryglice oraz Olszynki, przepływającej przez gm. Rzepiennik i Szerzyny. W Tarnowie wody nie ma w górnym odcinku Strusinki. Mniej jej jest też w Wątoku.

Zobacz także:

Te miasta w Małopolsce wyludniają się w zastraszającym tempie

FLESZ - Katastrofa klimatyczna coraz bliżej. Polska ugotuje się w skwarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tarnowskie. Takiej suszy nie było u nas od lat. Wody już brakuje w studniach - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto