W Tarnowie chorzy na łuszczycę mogą swobodnie chodzić na pływalnię

40-letnia pani Agata z Dąbrowy Tarnowskiej z łuszczycą zmaga się już od wielu lat. Nie ukrywa, że przez chorobę nie może sobie pozwolić na normalne funkcjonowanie. Lubi pływać, lecz na basen jeździ kilkadziesiąt kilometrów poza miejsce zamieszkania.

- Chociaż mam w swoim mieście basen, to po prostu wstydzę się tam chodzić. Boję się, że będę cały czas obserwowana przez innych. Jeżdżę więc do Solca-Zdroju, gdzie znajduje się specjalny basen dla osób cierpiących na choroby skóry - przyznaje 40-latka.

Kobieta dodaje też, że boi się czy po prostu nie zostałaby wpuszczona na pływalnię w Dąbrowie Tarnowskiej ze względu na swą dolegliwość.

- Mamy wiele sygnałów, że osoby, które chorują na łuszczycę nie są wpuszczane na basen albo są z niego wypraszane. Dlatego postanowiliśmy zaapelować do dyrektorów ponad 700 basenów w Polsce o rozpowszechnienie informacji, że łuszczyca nie jest chorobą zakaźną - mówi Małgorzata Kułakowska, prezes Stowarzyszenia ,,Psoriasis''.

Apele trafiły również do kierowników basenów w Dąbrowie Tarnowskiej, Tarnowie oraz Brzesku. W pierwszych dwóch miastach pływalnie bez oporów przyłączyły się do akcji.

- Temat jest może drażliwy, jednak trzeba uświadamiać ludzi, że ludzie z łuszczycą mają takie same prawa jak wszyscy inni - podkreśla Witold Reczek, kierownik referatu kultury i sportu w Dąbrowie Tarnowskiej.

Tarnowski Ośrodek Sportu i Rekreacji rozwiesi plakaty informujące o akcji na wszystkich swoich obiektach. - Chcemy, żeby stowarzyszenie dosłało nam więcej materiałów informacyjnych. Porozwieszamy je nie tylko na basenach, ale i na halach sportowych - zaznacza Damian Pamuła, kierownik krytej pływalni przy ul. Piłsudskiego w Tarnowie.

Niepewne jest jednak to czy do tej inicjatywy przyłączy się basen w Brzesku. W pływalni poinformowano nas, że dyrektor przebywa na urlopie i dopiero jak z niego wróci podejmie decyzję.

Specjaliści przyznają, że łuszczyca jest chorobą, o której społeczeństwo niewiele wie i stąd obawa przed nią. - Jest to nieuleczalna, genetyczna choroba skóry. Nie można się nią jednak zarazić przez kontakt z chorymi - zaznacza dr. Anna Wojas-Pelc, wojewódzki konsultant w dziedzinie dermatologii.