W Tarnowie "kranówka" bez obaw

Do tej pory w stacji wodę uzdatniano tu dwutlenkiem chloru. Teraz sięgnięto po nowoczesną metodę ozonowania. Dwutlenek chloru jest używany tylko w śladowych ilościach.

- Jeszcze dostosowujemy do optymalnych proporcji między dawkowaniem tych środków - mówi Tadeusz Rzepecki, prezes Tarnowskich Wodociągów.

Dlaczego nie zrezygnowano całkowicie ze starego? Według fachowców ozon jest idealnym środkiem dezynfekującym, ale działającym miejscowo. Żeby w najdalszych odcinkach sieci woda zachowywała jakość, potrzebna jest jeszcze niewielka domieszka dwutlenku chloru.

Uruchomione równolegle w Zbylitowskiej Górze nowe filtry sprawiają, że w wodzie tłoczonej do mieszkań w Tarnowie i sąsiednich gminach nie mają prawa znaleźć się żadne związki wpływające choćby tylko na smak i zapach "kranówki".

- Mamy jedną z najbardziej zaawansowanych technologicznie instalacji w kraju - dodaje prezes Rzepecki.

W regionie tarnowskim tak wyśrubowanej jakości wody nie oferuje żaden z innych wodociągów monitorowanych przez tarnowski Sanepid. - Nie są w stanie osiągnąć takich wyników, bo ni stać ich na podobne inwestycje - komentuje Roman Bartuś, dyrektor Powiatowej Stacji Santiarno-Epidemiologicznej.

Smakujący krystalicznie czystą wodę tarnowianie muszą się jednak liczyć z tym, że przyjdzie im w przyszłym roku płacić za ten komfort więcej. Planowana podwyżka to jedyny minus będący pochodną najnowszej inwestycji.

Tarnowianie zmiany raczej nie zauważyli. Za wyjątkiem Pawła, mieszkającego pod Górą Św. Marcina. - Ostatnio wydaje mi się, że wodę bardziej czuć chlorem. Może to przez te eksperymenty Wodociągów? - zastanawia się.

Modernizacja stacji uzdatniania wody w Zbylitowskiej Górze kosztowała 10 milionów euro. I była ostatnią większą inwestycją w ramach unijnego programu realizowanego w Tarnowskich Wodociągach.