Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żelazówka. Żyliśmy jak w okopie, a teraz nasz dom pęka. Rodzina twierdzi, że budowa wielkiego gazociągu była dla niej początkiem koszmaru

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Teresa Wiatr przekonuje, że ciężki sprzęt wykonywał prace zaledwie 6 metrów od jej domu
Teresa Wiatr przekonuje, że ciężki sprzęt wykonywał prace zaledwie 6 metrów od jej domu Robert Gąsiorek/archiwum Teresy Wiatr
Teresa Wiatr z Żelazówki nigdy nie zapomni budowy gazociągu relacji Pogórska Wola-Tworzeń, który przebiega tuż obok jej domu. Miesiącami dokuczał jej hałas oraz wstrząsy. Później okazało się, że budynek jest uszkodzony. Kobieta domaga się wysokiego odszkodowania. Gaz-System, który buduje gazociąg, zapewnia, że uszkodzenia budynku nie są związane z inwestycją.

FLESZ - Polacy nie mają oszczędności

od 16 lat

Budowa gazociągu relacji Pogórska Wola-Tworzeń to największa inwestycja prowadzono w ostatnich latach przez spółkę Gaz-System. Licząca 168 km sieć gazociągowa jest jednym z kluczowych projektów rozwojowych w polskim systemie przesyłowym gazu.

Żyliśmy jak w okopach

Prace przy budowie gazociągu prowadzone są w wielu miejscowościach regionu tarnowskiego oraz dąbrowskiego. Wielki rurociąg biegnie m.in. przez Żelazówkę (gm. Dąbrowa Tarnowska). Prace w tej miejscowości rozpoczęły się jeszcze w 2019 roku. Roboty prowadzono m.in. w pobliżu posesji Teresy Wiatr. Kobieta przekonuje, że w ich trakcie przeżywała koszmar.

- Ten gazociąg nie był na pewno robiony książkowo. Miał być usytuowany 43 metry od domu, ale same prace były już wykonywane zaledwie sześć metrów od budynku. Hałdy ziemi usypane zostały już cztery metry od domu i sięgały do wysokości balkonu. Żyliśmy jak w okopach - twierdzi mieszkanka Żelazówki.

Pompowanie wody 24 godziny na dobę

Teresa Wiatr przekonuje, że przez cały okres trwania inwestycji jej rodzina zmagała się z wielkimi uciążliwościami. Dokuczał im hałas, a także wstrząsy towarzyszące pracy ciężkiego sprzętu.

- Nie wybudowano żadnej drogi technicznej, a cały transport odbywał się drogą gminną, obok naszego domu. Każdy przejazd dużego pojazdu był odczuwalny, wstrząsy były bardzo silne - opowiada kobieta.

Mieszkanka Żelazówki obarcza również budowlańców winą za przerwanie w pobliżu dużego źródła wody gruntowej. Miał to być efekt wykonania wykopu o głębokości sześciu metrów, w którym ułożono rury.

- Przez kilka miesięcy pompowali wodę z tych wykopów. Trwało to dzień i w noc i ostatecznie wyciągnęli z gruntów całą wodę. Uschły rośliny, wymierały płazy, które żyły w okolicznych zbiornikach, ryby dusiły się w mule. To przecież była katastrofa biologiczna - podkreśla pani Teresa.

Listę szkód uzupełnia jeszcze o utratę połowy sadu owocowego oraz zboża, które rosło na polu.

Pęknięcia na elewacji

Co gorsza, rodzina Wiatrów po pewnym czasie zaczęła zauważać pęknięcia na murach swojego domu. Powstanie uszkodzeń od razu zaczęła wiązać z przeprowadzoną obok inwestycją. Teresa Wiatr żali się, że zwróciła się w tej sprawie do inwestora gazociągu, który jednak nie podzielił jej argumentów. Kobieta postanowiła więc sama zlecić ekspertyzę dotyczącą uszkodzeń na budynku specjaliście. Rzeczoznawca budowlany w opinii stwierdził, że dom jest poważnie uszkodzony.

- "Pompowanie przez około 2 miesiące przez 24 godziny na dobę pompami o dużej wydajności, spowodowało ususzenie warstw wodonośnych, a tym samym doprowadziło do osiadania gruntu wokół budynku i pęknięcia elewacji - czytamy w opracowaniu.

W ekspertyzie znalazło się również stwierdzenie, że negatywny wpływ na konstrukcję budynku miał transport rur oraz ciężkiego sprzętu, który powodował wstrząsy przy bardzo bliskiej zabudowie.

- Aby dokonać niezbędnego remontu budynku musielibyśmy odkopywać fundamenty, wzmacniać je, rujnować kostkę wokół domu. To są ogromne koszty, a dom był wybudowany w 2016 roku - martwi się Teresa Wiatr. Oszacowała, że naprawa szkód spowodowanych jej zdaniem budową gazociągu, kosztować będzie 500 tysięcy złotych.

Gaz-System kwestionuje roszczenie i wnioski rzeczoznawcy

Spółka Gaz-System podkreśla, że oczekiwania finansowe pani Teresy nie mają uzasadnienia.

- Roboty budowlane realizowane były pod nadzorem właściwego powiatowego i wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Organy te nie ujawniły naruszenia przepisów budowlanych. Zaangażowany przez inwestora nadzór inwestorski także nie stwierdził naruszenia przez wykonawcę prawa budowlanego, które mogłoby spowodować uszkodzenia budynku należącego do pani Teresy Wiatr - poinformowała "Gazetę Tarnowską" Iwona Dominiak, rzecznik prasowy Gaz-System.

Spółka kwestionuje również wyniki ekspertyzy przygotowanej na zlecenie mieszkanki Żelazówki. Gaz-System ma szereg uwag i zastrzeżeń do zaprezentowanych w niej wniosków.

- Niestety autor ekspertyzy nie przedstawił żadnych konstruktywnych wyjaśnień oraz uzasadnień dla ocen zawartych w sporządzonym przez niego opracowaniu - zaznacza Iwona Dominiak.

Teresa Wiatr nie zamierza jednak rezygnować z walki o odszkodowanie. Sprawą zamierza zainteresować również organy rządowe oraz śledczych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Żelazówka. Żyliśmy jak w okopie, a teraz nasz dom pęka. Rodzina twierdzi, że budowa wielkiego gazociągu była dla niej początkiem koszmaru - Gazeta Krakowska

Wróć na dabrowatarnowska.naszemiasto.pl Nasze Miasto