Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żyli dosłownie na bombie. Na ich podwórku saperzy wykopali śmiercionośny arsenał

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Tadeusz Iwaniec przy wykopie, który dał początek zaskakującemu znalezisku. Niewypały leżały niespełna pół metra pod ziemią
Tadeusz Iwaniec przy wykopie, który dał początek zaskakującemu znalezisku. Niewypały leżały niespełna pół metra pod ziemią Paweł Chwał
Powiedzonko: „żyli jak na bombie” w przypadku rodziny Iwańców to za mało. Saperzy, którzy niejedno już widzieli, gdy przyjechali zająć się z niewypałami w przydomowym ogródku rodziny z Pilzna, sami łapali się za głowę. Z ziemi wydobyli prawdziwy arsenał.

FLESZ: Więzienie za fałszowanie przebiegu. Są zmiany w prawie

Doliczono się w sumie 168 niewypałów, z czego większość stanowiły pociski przeciwpancerne i granaty moździerzowe. Przeleżały w ziemi nietknięte przez ponad 70 lat - od czasów II wojny światowej.

- To taka pamiątka, którą zostawili nam Niemcy na odchodne, kiedy stąd uciekali w popłochu przed Rosjanami. Wiedziałam o tym, że w czasie wojny mieli tutaj swoje magazyny broni i amunicji, ale byłam przekonana, że wszystko wysadzili lub zabrali ze sobą - przyznaje Maria Iwaniec.

Dom, w którym mieszkają obecnie pilźnianie został wybudowany już po wojnie. Znajduje się ok. 50 metrów od znaleziska. Jego właściciele nie mieli pojęcia, że przez te wszystkie lata czyhało na nic niebezpieczeństwo.

Działka usłana pociskami

Przez lata składowane pod ziemią niewypały nie dawały znać o sobie. Po raz pierwszy na część arsenału natrafiono na podwórku około dziesięciu lat temu, kiedy w miasteczku budowano kanalizację. Wtedy z ziemi wydobyto blisko 70 ponad półmetrowych pocisków.

- Saperzy wykopali je wtedy i zabrali ze sobą. Byłem przekonany, że teren został wtedy oczyszczony i jest już po sprawie - opowiada Tadeusz Iwaniec.

Kilka dni temu razem ze znajomym postanowił dokopać się do przytkanego odpływu z piwnicy. W pewnym momencie szpadel trzymany przez kolegę uderzył o jakąś przeszkodę. Gdy kolejny raz wbił łopatę, okazało się, co to takiego.

- Jak go zobaczyłem z tym pociskiem w ręku, to aż zamarłem. Kazałem mu go jak najszybciej odłożyć i trzymać się jak najdalej od wykopu - opowiada pilźnianin.

Dwie noce spędzili poza domem

Właściciel posesji o znalezisku powiadomił policję. Teren zabezpieczono i wezwano saperów. Jednocześnie zarządzona została ewakuacja osób z trzech okolicznych domów, w tym Iwańców. Spędzili u bliskich w sumie dwie kolejne noce, gdyż liczba znalezionych niewybuchów okazała się dużo większa, niż spodziewali się wojskowi.

Do Pilzna trzeba było sprowadzić dużo większy pojazd do ich transportu na poligon niż pierwotnie zakładano.

Demony przeszłości

Miejsce, w którym wykopano niewybuchy znajduje się w gęsto zabudowanej okolicy. To, że przeleżały nietknięte w ziemi tyle lat to szczęśliwy zbieg okoliczności. Wystarczyło bowiem, aby ktoś postanowił przeorać działkę lub podczas wykopów prowadzonych przy okazji prac kanalizacyjnych zahaczył o spoczywające niespełna metr pod ziemią pociski, a mogłoby dojść do tragedii. Wszystkie były bowiem uzbrojone i w każdej chwili mogły eksplodować.

Panu Tadeuszowi na samą myśl o tym aż cierpnie skóra. Do głowy powróciły mu od razu przykre wspomnienia z dzieciństwa. W eksplozji powojennego niewybuchu stracił starszego brata.

- To był 1946 rok. Mieszkaliśmy w tedy w Siemiechowie koło Gromnika. Brat razem z kolegami, bez wiedzy rodziców, postanowili sami rozbroić znaleziony pocisk. Wszyscy zginęli, w sumie kilkunastu chłopaków. To była wielka tragedia - opowiada Tadeusz Iwaniec.

Powojenne pamiątki

Pilzno to jedna z wielu miejscowości w regionie tarnowskim, w których wciąż odnajdywane są pozostałości działań wojennych.

- Przebiegał tutaj front. Niemcy stali po jednej stronie Wisłoki, Rosjanie po drugiej. Stąd tych niewypałów i niewybuchów jest tutaj tak dużo - mówi Adam Kuśmierczyk, sąsiad Iwańców.

Jak należy zachować się w przypadku zauważenia przedmiotu przypominającego niewybuch lub niewypał? Takiego znaleziska nie wolno pod żadnym pozorem przenosić, dotykać ani rozbrajać. Miejsce, gdzie się znajduje najlepiej od razu zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych, a w szczególności dzieci, a następnie zawiadomić policję, strażaków lub strażników miejskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Żyli dosłownie na bombie. Na ich podwórku saperzy wykopali śmiercionośny arsenał - Gazeta Krakowska

Wróć na debica.naszemiasto.pl Nasze Miasto