Duże pieniądze na remonty zabytków przeszły Tarnowowi koło nosa. Miasto ostrzyło sobie zęby na 35 mln zł, a nie dostało nawet złotówki

W każdym z wniosków złożonych przez Tarnów do rządowego programu miasto starało się o maksymalną kwotę dofinansowania, czyli o 3,5 mln zł. Pozyskane w ten sposób pieniądze posłużyć miały na renowację zabytkowych kamienic i budynków, w których mieszczą się: II i III LO, Pałac Młodzieży, szkoła stow. „Siódemka”, magistrat przy Mickiewicza, Sala Lustrzana, a także kamienicy przy Sowińskiego, w której pracował i mieszkał wynalazca Jan Szczepanik, muru wokół Starego Cmentarza, skweru wokół dawnej synagogi starej oraz bazyliki katedralnej.

- Żadna z tych propozycji nie uzyskała akceptacji. Nikt nie wie dlaczego? Rozumiem, że nie ma wystarczających środków na wszystkie obiekty, ale żeby nie wybrać choćby jednego? Uważam, że to jawna dyskryminacja Tarnowa! - napisał na swoim profilu społecznościowym Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa.

Jak mówi Ryszard Pagacz, wicewojewoda małopolski źle się stało, że do Tarnowa, który może się poszczycić mnóstwem zabytków nie trafią środki z rządowego programu. Jak twierdzi nie zdecydowała o tym zła wola czy kwestie polityczne, ale… zachłanność władz miasta.

- Ubolewam nad tym, że prezydent nie konsultował tego ze mną - nie zadzwonił ani nie zapytał, bo bym go poinstruował, że aplikując o maksymalną kwotę dofinansowania, taki wniosek z góry skazany jest na niepowodzenie. Wpłynęło ich z całej Polski tak dużo, że nie sposób było obdzielić wszystkich. Pan prezydent chciałby od razu brać dużą łyżką, a to zła taktyka. Lepiej mniejszą, ale coś robić korzystając z różnych źródeł i stale – mówi wicewojewoda.

Zauważa, że w tym przypadku ci, którzy złożyli wnioski opiewające na kwotę do 1,2 mln zł zostali w większości obdarowani środkami z rządowego programu.Inni, których wnioski przekraczały tę sumę, musieli obejść się smakiem. Taki los spotkał m.in. gminę Szerzyny czy powiat tarnowski, który również przeholował aplikując o 1,7 mln zł na prace przy zabytkowym pałacu w Ryglicach, w którym mieści się szkoła średnia.

- Potrzeby Tarnowa są duże, ale trzeba mieć umiar i zabiegać o pieniądze w granicach rozsądku. Bo jak ktoś weźmie za dużo, to nie starczy dla innych – komentuje Jacek Hudyma, wicestarosta tarnowski.

Zapewnia, że w drugim rozdaniu środków z rządowego programu, które planowane jest na jesień, starostwo też wystartuje, ale już drugi raz tego samego błędu nie popełni.

W sumie do gmin powiatu tarnowskiego trafiło ponad 12,5 mln zł na prace przy 40 zabytkach, głównie kościołach, ale także na remont dworu w Radlnej, dawnej plebanii w Radłowie, cmentarza I-wojennego w Woźnicznej, parku w Łukowej czy domu ludowego w Wierzchosławicach. Ponad 8,5 mln zł zasili gminy powiatu dąbrowskiego. Pieniądze, poza obiektami sakralnymi, wykorzystane zostaną m.in. na renowacje dworu Sroczyńskich w Bolesławiu czy zabytkowych alei w gm. Olesno.

Najwięcej, bo 1,2 mln zł otrzyma Tuchów na prace przy kościele św. Jakuba, a najwięcej wniosków o dofinansowanie, bo aż 5 zostało pozytywnie zaopiniowanych z gmin Ciężkowice i Skrzyszów.

Tak wygląda zielona oaza w samym sercu Tarnowa