Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Kapek spod Tarnowa zabłysnął w "Milionerach". Wygrał 40 tysięcy złotych i wystąpił aż w trzech odcinkach teleturnieju [ZDJĘCIA]

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
Maciej Kapek tłumaczy, że jego gra była przemyślna i pozwalała również rozładować towarzyszący mu stres i emocje
Maciej Kapek tłumaczy, że jego gra była przemyślna i pozwalała również rozładować towarzyszący mu stres i emocje screen programu "Milionerzy"
Takiej gry jaką zaprezentował w teleturnieju „Milionerzy” Maciej Kapek spod Tarnowa widzowie popularnego programu do tej pory nie widzieli. Mieszkaniec Mikołajowic wystąpił aż w trzech odcinkach, a sposób jego gry mocno podzielił internautów i na chwilę uczynił go bohaterem plotkarskich portali.

FLESZ - Co nas czeka w turystyce kosmicznej w 2022 roku?

od 16 lat

Maciej Kapek z Mikołajowic koło Tarnowa teleturniejach czuje się jak ryba w wodzie

Gdy Maciej Kapek zasiada przed kamerami na teleturniejowym planie, jest w swoim żywiole. Przyznaje, że towarzyszy mu stres, ale wcale go nie paraliżuje, a wręcz przeciwnie - sprawia, że sypie żartami, anegdotami, zabawiając publiczność w studiu i widownię przed telewizorami.

- To jest fajna rozrywka, można się przy tym dobrze bawić, a przy okazji czasem uda się coś wygrać – podkreśla 23-latek.

Miniony rok był dla Macieja Kapka intensywny. Mieszkaniec Mikołajowic wziął udział aż w czterech popularnych teleturniejach: „Va Banque” „Giganci historii”, „Jeden z dziesięciu”, a nie tak dawno można było śledzić jego poczynania w „Milionerach”.

Występ Macieja Kapka w "Milionerach" wzbudził mnóstwo emocji

Kiedy w telewizji zostały wyemitowane odcinki z udziałem Macieja, na oficjalnym profilu „Milionerów” w internecie zawrzało. Mieszkaniec Mikołajowic zyskał z jednej strony komplementy od zachwyconych jego grą i sposobem odpowiadania na pytania, z drugiej krytykę tych, którym nie przypadło to do gustu. Internauci wytykali Maciejowi gadatliwość, pisali nawet, że prowadzący teleturniej Hubert Urbański ma stalowe nerwy.
„Ja wolę energicznego gadułę niż sztywnego milczka” – ripostowali inni fani programu.

Maciej Kapek tłumaczy, że jego gra była przemyślna i pozwalała również rozładować towarzyszący mu stres i emocje.

- Nie chciałem tylko usiąść w fotelu i analizować odpowiedzi w głowie. Dążyłem to tego, żeby to było ciekawe dla widzów, którzy mnie oglądają, dlatego myślałem po prostu na głos. Miałem dwa wyznaczniki czy moja gra i żarty się podobają. Widziałam, że zarówno Hubert Urbański jak i publiczność dobrze się bawią i nie jest to wcale śmiech wymuszony – podkreśla.

Mieszkaniec podtarnowskich Mikołajowic walczył o milion złotych

Początek nie zwiastował, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Maciek już przy pierwszym pytaniu zdecydował się na koło ratunkowe. Powód? Poprzednia zawodniczka odpadła zaraz na początku gry. Z tyłu głowy 23-latek miał to, żeby nie powtórzyć jej błędu. - Wolałem grać powoli niż odpaść przez pośpiech i bez nagrody – podkreśla.

Opłaciło się, a Maciej został jednym z rekordzistów „Milionerów”, bo jego występ mogliśmy zobaczyć aż w trzech odcinkach. Powodem bardzo długi czas zastanawiania się nad odpowiedziami.

Do historii programu na pewno przejdzie udzielanie odpowiedzi na pytanie za 2 tys. zł, które dotyczyło dzikich ptaków. (Czego nie powinna mieć budka lęgowa dla dzikich ptaków? przyp.red.) Maciek przez siedem minut analizował poszczególne warianty proponowanych odpowiedzi. Wpadł nawet na pomysł, żeby te dzikie ptaki zaprosić do studia i przekonać się, który domek wybiorą. Prowadzący Hubert Urbański nie krył rozbawienia, publiczność zresztą też. Ostatecznie skorzystał z kolejnego koła ratunkowego – telefonu do przyjaciela.

Maciej w sumie odpowiedział poprawnie na sześć pytań, przy siódmym odpadł z teleturnieju, ale zgarnął 40 tys. zł. Część wygranej zamierza wydać na zagraniczne wakacje. Resztę odłoży i zainwestuje m.in. w swój rozwój.

Maciej Kapek planuje udział w kolejnych teleturniejach?

Odcinki „Milionerów” ze swoim udziałem obejrzał razem z najbliższymi w rodzinnych w Mikołajowicach. Negatywnymi komentarzami się nie przejmuje.

- Dla mnie liczy się to, że wiele osób pozytywnie odebrało moją grę, choćby pan, który od dwudziestu lat startuje w teleturniejach. Jeśli komuś się nie podobało, wystarczyło zmienić kanał telewizyjny – uśmiecha się. Dodaje, że swoją grę dokładnie przemyślał i gdyby miał wystąpić raz jeszcze wybrałby podobną taktykę.

Planuje już udział w kolejnych teleturniejach. Na razie jednak chce skupić się na nauce, a potem zrobić doktorat. Studiuje amerykanistkę i filologię rumuńską na UJ w Krakowie. Sporo czasu poświęca także Wojnickiemu Klubowi Filmowemu, który prowadzi. Ostatnio premierę miał wyreżyserowany przez niego spektakl pt. „Wielki upał”.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dabrowatarnowska.naszemiasto.pl Nasze Miasto