Przed meczem do końca nie było pewne, gdzie odbędzie się mecz. Jedną z lokalizacji było boisko z sztuczną trawą Cracovii.
Ostatecznie zagrano w Nowym Wiśniczu. Chociaż przed meczem zastrzeżenia co do jakości boiska mieli sędziowie. W końcu zgodzili się na rozegranie pojedynku. Wygrała go pewnie i przekonywająco Szreniawa. Dzięki temu awansowała do ćwierćfinału rozgrywek. Trener Dariusz Siekliński nie upajał się zwycięstwem nad wyżej notowaną tarnowską Unią.
- Nie wyciągam zbyt pochopnych wniosków z tego pojedynku. Graliśmy w trudnych warunkach. Unia przyjechała do nas osłabiona brakiem kilku piłkarzy. W naszej grze było widać kilka pozytywów. Trzeba też zaznaczyć, że nie wystąpiliśmy w pełnym składzie. Nie mogłem skorzystać z Michała Suchana, Tomasza Madonia czy Mariusza Burasa - mówi trener Siekliński.
Szkoleniowiec zaznaczał, że pojedynek z Unią był dla niego ostatnim przed rozpoczynającą się wkrótce rundą wiosenną.
- Wszystkie rozegrane przez nas pojedynki oceniam pozytywnie. Każdy z nich był odpowiednim sprawdzianem formy - dodaje szkoleniowiec Szreniawy.
Marcin Manelski zaznaczał, że jego zespołowi przyszło grać w trudnych warunkach. - Wynik mówi wszystko. Moim młodym piłkarzom zabrakło boiskowego cwaniactwa - ocenił szkoleniowiec. Unia w sobotę spotkaniem z Hetmanem Włoszczowa ma rozpocząć ligowe zmagania. Niewykluczone, że jednak będzie chciała je przełożyć ze względu na stan boiska i prace na stadionie.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?