Powodziowe straty w powiecie liczone są w dziesiątkach milionów złotych. - Oczywiście monitoring nie uchroni nas przed kataklizmem, ale pozwoli lepiej oceniać rozwój sytuacji - mówi Wiesław Krajewski, starosta dąbrowski.
Teraz w śledzeniu sytuacji na rzekach trzeba tam polegać tylko na ludzkim oku i telefonach. Zdarza się, że głębokość rzek sondowana jest za pomocą… długiego patyka.
Pierwsze decyzje zapadły podczas spotkania Stowarzyszenia Samorządów Powiatu Dąbrowskiego. Zaproszono na nie przedstawicieli firmy specjalizującej się w budowie powodziowego monitoringu. W ciągu miesiąca mają oni przedstawić koncepcję systemu dla Powiśla, wraz z proponowanymi lokalizacjami punktów pomiarowych.
Wtedy znane będą koszty. Powiat i gminy są jednak zdeterminowane. - Jeśli nie uda się zdobyć pieniędzy z zewnątrz, wspólnie zapłacimy za jego budowę - mówi starosta Krajewski.
Gmina Szczucin z powodzią miała do czynienia już po raz ósmy w tej dekadzie. - Monitoring ma sens, pod warunkiem, że obejmie większy region niż powiat - podkreśla burmistrz Jan Sipior. - Dla nas istotne są bowiem informacje o wodach wzbierających w rejonie Żabna oraz Tarnowa.
Stowarzyszenie z Powiśla proponuje więc, by w budowę systemu włączyły się powiat tarnowski oraz brzeski.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
